„Dziedzictwo królów” C.S. Friedman
Wydawca: Prószyński i S-ka
Okładka: miękka
Wydanie pierwsze: 2013
Liczba stron: 624
ISBN-13: 978-83-7839-479-2
„Dziedzictwo królów” to finał magicznej trylogii o Duszożercach. Opisane w książce wydarzenia są chronologiczną kontynuacją poprzednich – towarzyszymy poznanym wcześniej bohaterom: Kamali, Salvatorowi, Colivarowi.
Poznajemy również sekrety, które trzymają na dnie duszy. Każdy z nich przejdzie jakąś przemianę, zyska nienawiść lub straci swoje ideały. Kamala osiągnęła swój cel – opanowała sztukę czarnoksięstwa i jej moc dorównuje teraz najpotężniejszym spośród Magistrów, którzy nigdy nie wybaczą jej zachwiania starego porządku rzeczy i zabicia jednego z nich. Ale widmo nadchodzącej wojny każe odsunąć na bok wewnętrzne spory – jeszcze do niedawna ludzkość ochraniała magiczna bariera, Gniew Bogów.
Niestety, mur odgradzający ludzkość od południowych krain upadł i groźba jej totalnego wyniszczenia stała się całkiem realna. Na ziemie zamieszkałe przez ludzi powrócili legendarni Duszożercy, podobne do smoków krwiożercze stwory, które potrafią zahipnotyzować człowieka i odrzeć go z jego witalnej siły. Posiadają oni magiczne zwierzęta ikati, które także czerpią siłę z innych żywych. Pradawne bestie sprzymierzyły się z częścią ludzi, wchodząc z nimi w związek, dzięki któremu każda ze stron może czerpać pewne korzyści. Jednak dla potworów symbioza ta jest jednocześnie ich największą słabością. Król Salvador doskonale o tym wie i dlatego postanawia zorganizować wyprawę, aby ostatecznie rozprawić się z wrogiem. Zebrana przez niego armia, wspierana przez czarodziejów i magistrów, stoczy walkę o swoją wolność i przyszłość. Jak zakończy się to kluczowe starcie Drugiej Ery Królów?„Dziedzictwo królów” nieco rozczarowuje – stanowi dobre, ale nie oszałamiające zakończenie trylogii, czego można by się spodziewać po takiej autorce, jak C.S. Friedman.
Jeśli chodzi o fabułę, w niektórych momentach bywa ona przewidywalna, przez co lektura traci swój urok. Lepiej być zaskakiwanym i czytać o niecodziennych rozwiązaniach niż wiedzieć samemu, co dany bohater za chwilę zrobi. Szkoda, że w niektórych przypadkach zabrakło niespodzianek – to zdecydowany minus „Dziedzictwa królów”.
Książka ma jednak i swoje plusy – wiele emocji wzbudza pościg za Sidereą, a psychoanaliza jej postaci jest niezwykle sugestywna i wiarygodna. Żądza życia zamienia się w chęć zagarnięcia wszystkiego i zniszczenia tych, co się sprzeciwiają – motyw ten został opisany w bardzo ciekawy i intrygujący sposób, przez co zmusza do refleksji nad własną ciemną stroną.
Podobnie, jak w przypadku poprzednich części, tak i tym razem nie należy ufać bezkrytycznie pochwałom na okładce książki. Nie zmienia to faktu, że „Dziedzictwo Królów” to mimo wszystko solidne i godne polecenia fantasy.
Dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Marta i Iga Milczewskie